Pomówione firmy: Nie jesteśmy farmami trolli, podejmiemy kroki prawne przeciwko "Newsweekowi"

Fałszywe konta na Twitterze i Facebooku czyszczą wizerunek prezesa TVP, prowadzą kampanie wyborcze politykom, lobbują na rzecz firm zbrojeniowych. Biznes współfinansuje państwowy fundusz. Tropy prowadzą do podejrzanego o korupcję Bartłomieja Misiewicza - donosi "Newsweek".
Gazeta informuje, że odkryła, jak i dla kogo działa największa w Polsce zidentyfikowana farma fałszywych kont w internecie i po co dezinformuje użytkowników Facebooka i Twittera. Opisuje działalność agencji e-PR [email protected]
W firmie zatrudniła się dziennikarka tygodnika. Miała prowadzić m.in. anonimowe konto na Twitterze o kulturze, wspierające Teatr Telewizji, TVP Kulturę, TVP Historię, wypowiadać się pozytywnie o dotacji rządowej dla TVP i abonamencie. Z czasem dołączyła do wewnętrznego czatu o nazwie Kulawa Rebelia. "Tu rozmawiają trolle między sobą, tu przychodzą polecenia. (...) Jedną z dużych firm, które promuje [email protected] jest TVP. Trolle komentują przesunięty festiwal w Opolu, bronią stacji i prezesa Kurskiego. Powstaje TVPolakow_1 - agresywne konto prowadzone przez menadżerkę firmy" - pisze gazeta.
Jak podaje "Newsweek", gdy po zabójstwie Pawła Adamowicza TVP jest oskarżana o zaszczuwanie prezydenta Gdańska, trolle rozpętują w sieci hejt na Adamowicza i Jerzego Owsiaka.
Według gazety, Kulawa Rebelia jest też głównym graczem w social media w kampanii Andrzeja Szejny, kandydata do europarlamentu. Obsługuje też firmy: Alba, Ruch S.A., Krajową Unię Producentów Soków. Zaangażowana jest w kampanię na rzecz PZL Świdnik.
"Newsweek" donosi, że pośrednikiem między [email protected] a wieloma klientami jest agencja marketingowa Art-Media, wg źródła gazety powiązana ze środowiskiem Antoniego Macierewicza. Dzięki koneksjom towarzyskim w jej orbicie pojawił się Bartłomiej Misiewicz. Po jego zatrzymaniu CBA przeszukała jedną z siedzib [email protected] - czytamy.
Do zarzutów tygodnika odniósł się na Twitterze adwokat Misiewicza. Zbigniew Krüger uznał wiązanie działalności farmy trolli z nazwiskiem swojego klienta za "całkowicie bezpodstawne" i "absurdalne".