Udany powrót Fabiańskiego. West Ham lepszy od drużyny Klicha

West Ham pokonał w poniedziałkowy wieczór ekipę Leeds 2:0 w spotkaniu zamykającym 27. kolejkę Premier League. Dostępu do bramki gospodarzy skutecznie bronił Łukasz Fabiański, który ostatnio musiał pauzować z powodu kontuzji. W wyjściowej jedenastce przyjezdnych nie zabrakło Mateusza Klicha.
Pod nieobecność swojego podstawowego bramkarza londyńczycy przegrali przed tygodniem z Manchesterem City 1:2. Polak zmagał się z urazem ramienia, lecz na szczęście zdołał szybko powrócić do zdrowia i pomóc drużynie w walce o miejsce premiowane grą w europejskich pucharach.
Wymiana ciosów
Potyczka na London Stadium rozpoczęła się od huraganowych ataków gości. Nim Fabiański na dobre znów zadomowił się między słupkami, już po kilku minutach dwukrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. Najpierw pokonał go Tyler Roberts, lecz podający w tej sytuacji Helder Costa zagrywał z pozycji spalonej i gol nie został uznany przez sędziego. Chwilę później sytuacja powtórzyła się po trafieniu Patricka Bamforda. Tym razem asystujący Raphinha wygarniał piłkę już zza linii końcowej boiska. Gospodarze mogli mówić o sporym szczęściu, gdyż w obu sytuacjach błędy piłkarzy Leeds były minimalne.
Londyńczycy nie zlekceważyli tych ostrzeżeń i wreszcie przejęli inicjatywę. Na efekty nie musieli długo czekać. Jeszcze w pierwszej połowie wynik otworzył rewelacyjnie spisujący się w barwach West Hamu Jesse Lingard, który zimą przeniósł się do stołecznego klubu w ramach wypożyczenia z Manchesteru United. Reprezentant Anglii wywalczył rzut karny i sam podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze. Bramkarz przyjezdnych wyczuł jego intencje, lecz przy dobitce nie miał już nic do powiedzenia. Bramka zdobyta z Leeds była już czwartą dla Lingarda w zaledwie szóstym ligowym występie.